Domowa wędlina = najlepsza i najzdrowsza! A jeszcze jeśli tak jak u mnie – mięso jest z wiadomego pochodzenia to już rewelacja! 🙂
Boczek? No nie przepadam… Owszem zjem, ale tylko smażony lub na przykład jako skwareczki do kopytek, pyzów, ziemniaków, sałatek… Za to mój Mąż uwielbia, w nocy go obudzić i powiedzieć, że jest boczek do zjedzenia to wstanie i zje 🙂 jeśli więc piekę to dla Niego.
Szynkę pieczoną uwielbiam o ile nie jest zbyt tłusta. Ja zresztą w ogóle nie lubię tłustych wędlin. Niestety – SMAK MIĘSA TKWI W TŁUSZCZU i muszę się z tym pogodzić, czy tego chcę czy nie 🙂
To był mój debiut w pieczeniu mięs w zaciszu domowym – udany i to do potęgi N-tej 😀 wiem skromność – ale taka prawda 🙂
Postanowiłam zamarynować mięso razem i upiec też razem. Tylko z innymi dodatkami. Być może dzięki wspólnemu pieczeniu mieliśmy porcję naprawdę doskonałego mięsa, które bardzo szybko znikło – śmiałam się, że się narobiłam, a jedzenia na jeden dzień: śniadanie + kolacja 🙂
Ta pierwsza porcja była w zasadzie próbą moich umiejętności. Kolejne były już pokaźnych rozmiarów, dzięki czemu trochę rozdałam i namroziłam dla nas tyle, że wystarczyło na kilka dni.
I po co to kupować w sklepie z konserwantami? 🙂
1-1,5 kg szynki
1-1,5 kg boczku
7 liści laurowych (Prymat)
10 ziaren ziela angielskiego (Prymat)
1 łyżeczka pieprzu ziarnistego (Prymat)
4-5 łyżek soli
2 łyżki maggi/sosu sojowego
kilka ząbków czosnku
Składniki na glazurę szynki:
1 łyżeczka musztardy chrzanowej (Prymat)
1 łyżeczka sosu sojowego
1 łyżeczka rozmarynu (Prymat)
1 op. marynaty do mięs z gorczycą
szczypta kminku mielonego (Prymat)
szczypta pieprzu czarnego mielonego (Prymat)
2 łyżki oliwy z oliwek
Składniki na glazurę boczku:
1-1,5 łyżeczki rozmarynu (Prymat)
szczypta kminku mielonego (Prymat)
2-3 łyżki oliwy z oliwek
Pozostawiamy na minimum dobę w chłodnym miejscu.
papierowym. Nacinamy na całej powierzchni i szpikujemy pokrojonymi
kawałkami czosnku.
i wkładamy do piekarnika nagrzanego do około 200 stopni.
przykrywamy brytfannę folią aluminiową. Zmniejszamy temperaturę do
150-160 stopni. Pieczemy jeszcze około 1,5 godziny.
W trakcie pieczenia można kilka razy polać mięso sosem z brytfanny.
Jednak nie jest to konieczne (ja nawet nie próbowałam tego robić), bo pod folią sos dobrze paruje i
otrzymujemy kruche i soczyste pieczyste 🙂
Ja zawsze próbuję zalewy-sprawdzam czy jest odpowiednio słona i przyprawiona.