Pyszne pączki, które za sprawą nadzienia stają się wręcz doskonałe! Cały ich urok polega na tym, że są okrągłe, pomimo, że na olej trafiają z łyżki (okrągłej) i w formie kleksa (zaskoczyło mnie to, a jednocześnie zachwyciło!). Ciasto robi się w czasie rozgrzewania tłuszczu – dla niezapowiedzianych gości idealne!
PĄCZUSZKI SEROWE Z BANANOWYM NADZIENIEM (BEZ DROŻDŻY, EKSPRESOWE)
Składniki na pączuszki:
Pączuszki:
250g serka mascarpone
3 jajka
2 i 1/3 szkl. mąki pszennej luksusowej
2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego (u mnie greckiego)
3 łyżki drobnego cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 kieliszek wódki (lub spirytusu)
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
olej rzepakowy do smażenia
Nadzienie:
1,5 banana
1 łyżka gęstego jogurtu naturalnego (u mnie greckiego)
Dodatkowo:
cukier puder do oprószenia
Sposób przygotowania:
Mascarpone przełóż do miski, dodaj 2 łyżki jogurtu naturalnego, jajka i oba cukry. Całość zmiksuj na gładką masę, wtedy dodaj mąkę z proszkiem do pieczenia (najlepiej je przesiać) i alkohol (by przy smażeniu nie chłonęły dużo tłuszczu). Całość zmiksuj do dokładnego połączenia – ciasto powinno być gładkie i gęste. W mikserze potrzebne są haki do wyrabiania, ewentualnie można porządnie wyrobić łyżką/szpatułką.
W garnku lub na patelni rozgrzej olej do smażenia. Musi go być tyle, żeby pączuszki swobodnie pływały, nie dotykając dna. Okrągłą łyżkę (np. małą łyżkę do lodów lub miarkę – ja mam takie z zestawu miarek) maczaj w zimnym oleju (by ciasto się do niej nie przyklejało), nabieraj porcję ciasta, otrzyj o brzeg miski strącając nadmiar ciasta i wkładaj na dobrze rozgrzany tłuszcz. Pączuszki niemal od razu powinny się obrócić na drugą stronę – to chyba dzięki temu potem tak pięknie same rosną w piłeczkę 🙂
Smaż z każdej strony na dosyć mocno złoty kolor, pączuszki same się obracają (jeśli same się nie obrócą, zrób to delikatnie trącając). Na koniec usmażone wykładaj na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, by odsączyć nadmiar oleju.
Nadzienie bananowe:
Banany obierz ze skórki, podziel na mniejsze kawałki i dodaj pozostałą łyżkę jogurtu naturalnego. Całość zmiksuj na gładki krem.
Przestudzone pączuszki za pomocą tylki do nadziewania i rękawa cukierniczego napełnij kremem bananowym. Na talerzu posyp cukrem pudrem.
Bez nadzienia też są genialne! Ostatnio częściej serwuję właśnie tak, bo są tak pyszne, że nie doczekują do nadziewania 😀
Zostawiam jedno stare zdjęcie, bo wiele osób kojarzy przepis właśnie ze zdjęcia 😉
Zobacz też mój przepis na Pączki z dżemem (wycinane szklanką)
8 komentarzy
Pyszne! dawno juz takich nie robiłam, najwyższa pora je powtórzyć 🙂
W karnawale gościły u mnie, teraz też muszę zrobić.
te pączusie są rewelacyjnie puszyste i nawet bez nadzienia są kapitalne 🙂
Oj tak… pyszne 🙂 bez nadzienia robiłam już też kilka razy, bo czasem Córcia prosi "Mamunia, zlób te małe pąciusiecki" 😀
Ile wychodzi takich pączusiów z tej porcji składników? I czy jest opcja drukuj?
Nigdy nie liczę ilości, ale chyba powinnam wprowadzić taki nawyk 🙂 mniej więcej dwa razy taki talerz jak na zdjęciu – mniej więcej, bo u nas są zjadane na bieżąco, jeszcze parzą w język 😀 tak więc już z nadziewania zrezygnowałam, bo nie zdążam 😀
Opcji drukowania przepisu nie ma, ale dziękuję za to pytanie – zapomniałam o tym po zmianie platformy blogowej, muszę poszukać jakie teraz będą do tego opcje. Sama kiedyś często korzystałam (obecnie telefon z internetem i przepis mam), więc wiem jakie to wygodne.
Zrobiłam je wczoraj😊 jak napisała Katarzyna” te pączusie są rewelacyjne”! Spróbowałam jeszcze ciepłego i przypomniało mi się dzieciństwo. Pączusie jak są ciepłe i chrupiace, smakiem przypominają oponki, które robiła mi babcia😊.
Syn natomiast był wierny od zawsze faworkom, ale jak wczoraj spróbował pączusia to nie mógł od nich odejść😁. Dziekuję za przepis i mam nadzieję, że będzie opcja drukuj😉
Jejku tak bardzo miło mi to czytać 😀 :))) szczególnie, że to też nasz ulubiony przepis na małe co nieco 😉 na tłusty czwartek nie wyrobiłam, więc były potem w niedzielę po raz kolejny 😀 a że wieczorem, to W KOŃCU coś zostało na poniedziałek, dzięki czemu udało się odświeżyć im zdjęcia (trzeba tylko teraz podmienić w przepisie;)).
Co do drukowania to poszukuję właśnie najlepszej do tego wtyczki 🙂
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam po więcej przepisów 🙂 :*