Przepyszne w smaku bułeczki drożdżowe z dżemeom i kruszonką, które polecam na śniadanie, drugie śniadanie, kolację czy przekąskę na drogę, do pracy, na uczelnię… Mimo, że wydają się pracochłonne wcale takie nie są! To zasługa ciasta, z którym super się pracuje, szybko “wychodzi” z miski i z łatwością zapełnimy przygotowane brytfanny gotowymi bułeczkami (po wyrobieniu jest dość elastyczne, wyrośnięte dobrze się skleja). Ja zdecydowanie uwielbiam wracać do tego przepisu!
Przepis na te bułeczki Mama dostała od Cioci (pozdrawiam Ciocię;) z tego co wiem też wczoraj piekła;)). Właściwie to dostała skrócony przepis na ciasto i kruszonkę, bo nadzienie jest kwestią gustu lub aktualnej ochoty. Mama upiekła wg próbowanego u Cioci wzorca, czyli z serem – i były pyszne! Trudno mi się było od nich oderwać :))) A ja piekę je naprzemiennie z serem lub dżemem. Najczęściej robię ze śliwkowym, narobiłam się go to mam teraz zapas 😉 . Kwaskowy smak dżemu świetnie przełamuje delikatną słodycz ciasta.
Przepis uzupełniłam o swoje uwagi co do wykonania (np. aby drożdże były w temperaturze pokojowej) – mam nadzieję, że komuś się przydadzą 🙂 .
Uwagi dotyczą ciasta drożdżowego ogólnie – co by z niego nie robić 😉 .
Ciasto drożdżowe jest na tyle uniwersalne, że nie tylko bułeczki można z niego upiec! Można też samo w sobie przełożyć do formy i nacieszyć podniebienie drożdżówką do kubka mleka, kakao czy kawy 🙂
Do przygotowania bułeczek wykorzystałam mąkę luksusową Młynomag- rewelacyjna, idealna do drożdżowych wypieków!
PRZEPIS NA BUŁECZKI DROŻDŻOWE Z DŻEMEM I KRUSZONKĄ
Składniki:
Ciasto drożdżowe:
1 kg mąki pszennej luksusowej typ 550 (np. Młynomag)
1/2 litra ciepłego mleka
10 dag świeżych drożdży
3/4 szkl. cukru + 3 łyżeczki
1/2 kostki masła lub margaryny
3 całe jajka
3 żółtka
Kruszonka:
35g zimnego masła lub margaryny
3 płaski łyżki cukru
4 łyżki mąki pszennej
Dodatkowo:
dowolny dżem/powidła
Sposób przygotowania:
Drożdże i jajka wyjmij wcześniej z lodówki, aby złapały temperaturę pokojową. Drożdżowe nie lubi chłodu 😉 pół kostki masła rozpuść i zostaw do ostudzenia. Do miseczki wkrusz drożdże i rozetrzyj z 3 łyżeczkami cukru. Pracując staną się płynne.
Mąkę przesiej do dużej miski, dodaj cukier, jajka i żółtka i wlej ciepłe mleko (ale nie za ciepłe!) oraz rozpuszczone drożdże. Dokładnie wyrabiaj ciasto aż zacznie odchodzić od rąk i nie będzie widocznych “strzępków” żółtek. Następnie wlej rozpuszczony, ale przestudzony tłuszcz i ponownie dokładnie i długo wyrabiaj ciasto. Podczas wyrabiania stosuj tzw składanie ciasta – ma to bardzo pozytywny wpływ na późniejsze wyrastanie.
Miskę z ciastem przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce do podwojenia objętości na około 40-50 minut. Czas wyrastania będzie zależny od stopnia ciepła miejsca, w jakim stoi miska.
W czasie wyrastania ciasta możesz przygotować kruszonkę. Podane składniki ugniataj ze sobą i rozdrabniaj w palcach.
Kruszonki wychodzi duża ilość, wystarcza na podwójną porcję ciasta, więc możesz też zrobić połowę, ale ja robię całość – chowam do lodówki i mam na ponowne wypiekanie).
Z wyrośniętego ciasta odrywaj po kawałku, rozciągamy w dłoniach, nakładaj nadzienie i zawijaj ciasto sklejając je ze sobą. Gdyby ciasto za bardzo kleiło się do rąk, zwilżaj dłonie ciepłą wodą (najlepiej postawić obok miseczkę z wodą). Uformowane bułeczki układaj na blasze wyłożonej papierem do pieczenia łączeniem do dołu. Zachowuj odstępy, ale nie muszą być duże. Większe, jeśli chcesz, by bułeczki nie skleiły się ze sobą. Przy mniejszych wyrastając w pieczeniu trochę się złączą. Ja układam zazwyczaj w odstępach około 2 cm (i się sklejają).
Bułeczki przed pieczeniem posmaruj lekko roztrzepanym białkiem (wystarczy jedno) i posyp kruszonką.
Piecz do ładnego zrumienienia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. U mnie pieką się 20-25 minut, ale trzeba wziąć po uwagę także ich wielkość – większe mogą potrzebować pół godziny, kontroluj na bieżąco.
RADA:
Dodając do ciasta 3 żółtka zostają białka. 2 wybijam do zamykanego pojemniczka, by móc je schować do lodówki i zamrozić jeśli nie zużyję tego samego dnia, a 1 wybijam do osobnej miseczki – właśnie tym jednym smaruję bułeczki, bo wystarcza na całą partię.
Z przepisu wychodzi mi +/- 40 bułeczek (formuję małe, 4-5 cm średnicy, rosną w pieczeniu). By na drugi dzień były świeże i mięciutkie należy je schować do woreczka.
4 komentarze
Pysznie wyglądają 🙂
Smakowicie wyglądają 🙂 i na pewno pysznie smakują 🙂
Z kruszonką jest tak problem, że często domownicy proszą o „kruszonkę bez drożdżówki” : ) Ale sądząc po zdjęciach, z tych drożdżówek z pewnością nie zniknie sama kruszonka… Prezentują się wyśmienicie! Widzę, że nie żałowałaś nadzienia, co jest niestety częstym mankamentem wypieków ze sklepu. Przeczytałam przepis z uwagą, ciasto jest bardzo wydajne (w sam raz dla łasuchów) i w miarę nieskomplikowane – muszę go wypróbować : )
No mój Mąż ma z kruszonką podobnie :))) zadowolony był, bo Córcia posypywała tak jak lubi – dużo 😀 do moich pierwszych miałam połowę kruszonki po pieczeniu bułeczek przez Mamę, do tych celowo zrobiłam całą porcję, żeby mi połowa została na kolejny wypiek 😉
Co do nadzienia to ja też nie lubię jak jem całą bułkę w jego poszukiwaniu i nawet nie ma się czym oblizać 😉 nie żałowałam 😀
Będzie mi bardzo miło jeśli po wypróbowaniu przepisu dostanę zdjęcie 😉