Strona główna Kategorie przepisówCiasta i desery Pączki z dżemem (od szklanki)

Pączki z dżemem (od szklanki)

dodane przez Anett
Idealny pączek jest mięciutki, puszysty, ma białą otoczkę i doskonałe nadzienie… Takie pączki to mój smak z dzieciństwa, bo moja Mama smażyła doskonałe! Nie wiem czemu już od kilku lat nie robi, muszę się dowiedzieć 🙂
Kiedy ja się podjęłam usmażyć po raz pierwszy, wyszły mi… przerażająco paskudne 😀 za krótki czas wyrastania ciasta (bo prawie wcale, tak mi się spieszyło;)), za duża temperatura oleju i… wyszły takie małe, brązowe murzynki 😀  mam nawet jeszcze ich zdjęcia zgrane z telefonu 😀
Minęło kilka lat i zaryzykowałam ponowną próbę. Tym razem miałam już trochę doświadczenia z ciastem drożdżowym, więc były duże szanse, że się udadzą. I udały się! Brakuje im tylko jednego – białej otoczki, bo tą nie wszystkie usmażone miały. Ale nie rozkleiły się podczas smażenia, czego nie byłam pewna i o co się obawiałam 🙂  odczarowałam! 🙂
Trwa karnawał – czas, kiedy dogadzamy sobie kulinarnie. Może Ty też usmażysz pączki na śniadanie? 🙂  smażenie na oleju rekompensuje super zdrowy, naturalny dżem od Łowicz 🙂 znasz? 🙂

 

 

Składniki:
4 szkl. mąki tortowej typ 450 (moja szklanka ma pojemność 235 ml)
50 g świeżych drożdży
3 czubate łyżki cukru
1/2 szkl. ciepłej wody
1/2 szkl. ciepłego mleka
2 jajka
2 łyżki likieru advokat (lub innego alkoholu)
100 g masła roztopionego w kąpieli wodnejNadzienie:
dżem z dzikiej róży Łowicz (prozdrowotny, naturalny i nie słodzony!)
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiewamy do dużej miski, robimy wgłębienie i wkruszamy do niego drożdże. Wsypujemy cukier i 3-4 łyżki ciepłego mleka i delikatnie mieszamy łyżką, jednocześnie zagarniając trochę mąki – powstanie nam zaczyn, który po kilku minutach zacznie pracować. Wtedy dodajemy resztę mleka, wodę, alkohol i jajka, i wyrabiamy ciasto. Gdy już nie będzie w cieście widać śladów żółtka z jajek, dodajemy przestudzone, płynne masło i długo wyrabiamy całość, aż będzie gładkie, aksamitne i elastyczne. Trwa to najkrócej 10 minut, a im dłużej wyrabiane tym lepsze. Początkowo może wydawać się, że całość jest za rzadka, że za dużo tłuszczu – niech to Was nie zmyli, nie dodawajcie więcej mąki! Długie wyrabianie sprawi, że masło dobrze się wchłonie i ciasto na pączki będzie przyjemnie miękkie, aksamitne i… idealne!
Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe, nieprzewiewne miejsce na około 30-40 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie lekko rozbijamy ręką, by pozbyć się powierza i wałkujemy na w miarę symetryczny placek grubości około 5-6 mm. Na połowie ciasta lekko odznaczamy szklanką (wykrawaczem czy czymkolwiek mamy, byle o cienkich krawędziach), na środek każdego koła kładziemy łyżeczkę dżemu (ja użyłam dżemu z dzikiej róży od Łowicz) i przykrywamy drugą połową ciasta. Lekko dociskamy w miejscach, gdzie nie ma nadzienia, czyli pomiędzy pączkami i zostawiamy na 1-2 minuty, by się wstępnie skleiło. Przygotowaną foremką wycinamy pączki z nadzieniem w środku i przekładamy je na suchą ściereczkę (jeśli jeszcze gdzieś się nie skleiło to poprawiamy-doklejamy). Postępujemy tak z całym ciastem (okrawki ponownie zagniatamy i powtarzamy czynności). Pączki na ściereczce przykrywamy drugą, by nie wyschły i zostawiamy na 30-40 minut do podrośnięcia.
W garnku rozgrzewamy olej (można też smalec, ale ja wolę olej) – minimum tyle, by pączki nie sięgnęły dna (najlepiej trochę więcej), pączki wkładamy stroną wyrośniętą do dołu – dzięki temu strona, na której leżały ma możliwość podrosnąć). Smażymy na rumiano z obu stron. Odsączamy na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu.

 

Zobacz też mój przepis na Pączuszki serowe w 5 minut!

Inne propozycje dla Ciebie

3 komentarze

kuchnia w czekoladzie 3 lutego 2017 - 23:48

Jakie okrąglutkie 😉 Teraz- skoro wyszły- Mama nie będzie na pewno chciała piec tylko będzie się na Ciebie oglądać 😛

Reply
admin 4 lutego 2017 - 12:48

Nie jest to wykluczone 😉 bardzo wszystkim smakowały, więc i motywację do smażenia mam ogromną 😉 mogę się zająć tą robotą 😉

Reply
kuchnia w czekoladzie 4 lutego 2017 - 21:09

A jak ma kto zjeść, to motywacja jeszcze się podwyższa 🙂

Reply

Podoba Ci się wpis lub masz uwagi? Daj znać w komentarzu